powrót

Michał Anioł

Święta rodzina

The Holy Family with the infant St. John the Baptist (the Doni tondo)
Oil on panel Uffizi, Florence


http://artchive.com/ftp_site.htm > obraz bez zaznaczonych linii spojrzeń









W opowieści tej pojawiają się cztery osoby: mąż, żona i dziecko, którzy ujęci są razem i obserwator, który stoi z boku, poniżej nich. Za nimi stoją mężczyźni lecz sa anonimowi. Mąż i żona wychowują dziecko obcego pochodzenia. Wie o tym mąż trzymający dziecko, wie o tym obserwator, pozostający z boku. Obserwator jest być może ojcem biologicznym dziecka lub kimś kto wie. Śledzimy skutki tej sytuacji.

Tytuł nie jest przypadkowy. Nawiązuje do opowieści o Marii, która była już w ciąży, kiedy zamieszkała z Józefem. Opowieść nowo-testamentowa jest lakoniczna. Nie ma w niej wielu szczegółów. Jedno jest jednak pewne, kobieta i mężczyzna zamieszkują razem i wychowują dziecko obcego, nieznanego mężczyzny, którego tożsamość jest skrywana przez kobietę.

Taki model rodziny może także zaistnieć, kiedy mężatka zajdzie w ciąże z innym. Podobnie, kiedy mąż dowie się o istnieniu innego mężczyzny, a potem rodzi się dziecko i nie ma pewności czyje ono jest.

Artysta opowiada tu historię jedną z powyższych. Interesują go relacje pomiędzy osobami w tak powstałej grupie. Swoim opisem wyraźnie neguje popularną ocenę, dopatrującą się w takiej rodzinie świętości, którą kojarzymy z czystością, wzniosłością i pięknem. Posłuchajmy jego opowieści.





Dziecko

Każde dziecko naśladuje matkę więc i to spogląda tam, gdzie ona. Ich spojrzenia są równoległe ale biegną w przeciwnych kierunkach.

Oboje wpatrują się w swoje skronie. Dziecko patrzy więc podobnie jak matka, jednak oboje widzą co innego.


Dziecko nie zna przyczyny, dla której matka wpatruje się w jego skroń, podobną wyglądem do skroni jego ojca (biologicznego), Ten mały osobnik poniżej z prawej strony wie o tym ( być może jest ojcem, może tylko kimś kto wie). Jego spojrzenie jest utkwione w tym samym miejscu, w skroni dziecka. Matka i osobnik dostrzegają tam podobieństwo do wyglądu ojca (biologicznego).


Matka mówi do dziecka: 'Jaką ładną masz skroń, lubię patrzeć w to miejsce'.

Dziecko wpatruje się więc w skroń matki, dopatrując się w niej podobieństwa do swojej. Oczywiście to milczące domniemanie dziecka jest fałszywe. Będzie więc codziennie dokonywać weryfikacji swojego poglądu i codziennie będzie weń wątpić (ich skronie różnią się), choć nigdy nie zaprzeczy temu do końca.

Dziecko będzie wyrastać w niepewności własnych obserwacji, przeczących twierdzeniom matki. Obecność nieznanego ojca będzie oddziaływać podobnie fałszująco, bo niejawnie, także w wielu innych sytuacjach.



Mąż

Patrzy na nos dziecka i tam dopatruje się podobieństwa dziecka do matki, jak również tam dopatruje się śladów urody ojca. Chciałby znać jego wygląd, to naturalne.

Zarówno matka jak i ojciec (biologiczny) dziecka znają źródło urody dziecka. Mąż nie ma tej wiedzy. Faktyczna wiedza o ojcostwie jest dla niego zamknięta, niedostępna, a przecież ta wiedza jest dostępna dla innych.

Inni w jego otoczeniu (conajmniej jego żona i ukryty gdzieś ojciec dziecka) będą milcząco spoglądali na niego.


W tle widzimy wielu mężczyzn. - Który z nich ? -Czy go jeszcze kocha ? - Czy mnie kocha ? - zadaje sobie ciągle podobne pytania. W sercu męża jak zadra tkwi zwątpienie, którego nie może on usunąć. Będzie musiał żyć z tą niepewnością. Nigdy nie osiągnie spokoju, nigdy nie będzie szczęśliwy. Jego siły żywotne nie tylko nie rozkwitną , wzbogacone obecnością żony ale każdego dnia będą podkopywane uczuciem niepewności.


Żona

Żona ze swoja wiedzą pozostaje sama. Wnosząc obce dziecko do rodziny i skrywając osobe ojca, sama siebie umieściła poza tym kręgiem. Pozostanie ze swoją skrytą wiedzą, tęskniąc za tamtym. Z pewnością lepiej byłoby dla niej, dla dziecka i dla męża, by pozostała z tamtym. Jej obecność tutaj nie tylko nie wnosi niczego dobrego ale wręcz przeciwnie, niszczy wszystkich, łącznie z nią samą.





powrót